Artykuły

W każdej chwili jesteś twórcą swojego życia

W każdej chwili jesteś twórcą swojego życia. Te słowa większość z nas zna z podręczników dotyczących kreatywnego życia. Niektórzy wierzą, że tak jest, ale nie wszyscy. Ja niegdyś także należałam do tych niewierzących, choć z natury jestem optymistką. Książki Luizy Hay, które czytałam, nie mogły obudzić we mnie siły, odwagi, aby kreować swoje życie, tak, jakbym pragnęłam. Przyznawałam rację Luizie prawie w każdej kwestii, ale to wszystko pozostawało w sferze teorii. Nie mogłam się zdobyć na żadne zmiany, gdyż nie wierzyłam, że może mi się udać zmienić życie na lepsze.

Owszem potrafiłam bardzo dużo dobrego uczynić, aby życie innych było szczęśliwsze i radośniejsze, ale dla siebie niestety nie. Tak tkwiłam przez wiele lat, pogrążając się w coraz to w czarniejszych myślach, wizjach, które coraz bardziej mnie ograniczały. Moje ciało biologiczne współgrało z moim myślami i manifestowało szereg chorób a życie osobiste i zawodowe nie dawało mi powodów do radości. Cóż byłam mistrzynią czarnych scenariuszy. Dziś już wiem, że sama stwarzałam sobie choroby, kłopoty, niepowodzenia. Teraz też wiem, że każda myśl, każde słowo, każda emocja jest potężną energią. Poprzez nasze myśli, słowa, emocje kreujemy siebie i otaczającą nas rzeczywistość.

Jedno z praw huny mówi, że: „Świat jest takim, jakim myślisz, że jest”. A więc od nas zależy, jaki on jest, jakie będzie nasze życie, jacy będziemy my sami. Wybór należy do nas. Stwórca dał nam wolną wolę. Możemy wybierać i widzieć siebie, jako przegranych, beznadziejnych, bez szans na realizację swoich marzeń, pragnień, albo zobaczyć w sobie kogoś wyjątkowego, niepowtarzalnego ( a każdy jest wyjątkowy, nie powtarzalny). W każdym w nas jest Boski potencjał, w każdym z nas jest Boska Moc, Boska Mądrość, Boska Inteligencja. Możesz do tego skarbca sięgnąć i odnaleźć te bogactwa w sobie. Zacznij od marzeń. Zapytaj się siebie, kiedy ostatni raz marzyłeś. Wyraź głośno swoje pragnienia. Napisz je na kartce, tak jak to uczynił kilka lat temu mąż mojej przyjaciółki Piero. Piero przez długie, długie lata nie marzył. Nic nie pragnął dla siebie. Żył z dnia na dzień i był coraz bardziej smutny, schorowany i zmęczony życiem. Kiedy zaproponowałam Mu napisanie dziesięciu pragnień, życzeń – zmartwił się. Dlaczego? Nie wiedział, co ma napisać, bo jak wówczas powiedział, nie miał pragnień. Ja jednak nie ustąpiłam i poprosiłam go, aby do następnego dnia sporządził taką listę. Na drugi dzień uśmiechnięty i zadowolony z siebie pokazywał swoje, przelane na papier, pragnienia.

Cieszył się, bo nagle przypomniał sobie, że kiedyś o tym marzył, ale życie tak układało się, że stracił wiarę i nadzieję na ich realizację. Teraz postanowił bardziej zatroszczyć się o swoje marzenia. Postanowił skupić się na nich, dać im dużo dobrej energii- myśli, pozytywnych emocji. Codziennie karmił je swoimi radosnymi myślami, widząc siebie już w tych spełnionych marzeniach. A życie codziennie zaskakiwało go miłymi niespodziankami i prezentami. Kiedy wyjeżdżałam z ich gościnnego, holenderskiego domu, życzyłam Mu dużej wytrwałości i wiary w kreowaniu marzeń.

Bo trzeba mieć dużo cierpliwości i wytrwałości, aby przemienić się z mistrza czarnych scenariuszy w mistrza słonecznych scenariuszy. Trzeba zwracać uwagę na swoje myśli, słowa, emocje i usuwać z nich stare, negatywne wzorce.

Jeśli pragniesz bogactwa, to, dlaczego ciągle powtarzasz, że nie masz pieniędzy? Jeśli pragniesz być zdrowa, to, dlaczego użalasz się, że jesteś ciągle chora i że się źle czujesz? Te słowa to dywersja dla Twoich pragnień. Afirmujesz i kodujesz negatywne informacje, które w Twojej podświadomości tkwią i rozrastają się. Nie pozwól im wzrastać – usuń je. Wprowadź pozytywne. To wszystko zależy od ciebie. Nie wracaj do bolesnych zdarzeń, myślami, słowami. Nie dawaj im energii. Skieruj tę energię na swoją jasną, radosną przyszłość.

FontannaKilka lat temu siedziałam obok Mary Erle na warsztatach, które Ona prowadziła. Moje myśli w krążyły wokół minionych, bolesnych wydarzeniach, a Mary słyszała je i co jakiś czas upominała mnie: „Tosia look a head” (Patrz do przodu). W ciągu tych warsztatów robiła to kilkakrotnie. Znała moje myśli i uczyła mnie, że nie wolno im dawać siły. Zapamiętałam to i od tamtej pory staram się zwracać szczególną uwagę na moje myśli. Przyglądam się im, jakie są i gdzie wędrują. A więc, jeśli chcesz być, szczęśliwy, zdrowy, bogaty to przeprogramuj swoje myśli, swoje słowa i czyny. Daj sobie szansę, wytrwaj w tej transformacji, a stworzysz dla siebie i dla otaczającego świata, to, czego pragniesz.

Wybierając miłość, pokój, harmonię, zdrowie, radość, bogactwo stajemy się współtwórcami Wszechświata, dając z siebie to, co wybraliśmy.