Artykuły

Dobrze widzi się tylko sercem…

Niegdyś w dzieciństwie urzekła mnie piękna, czeska baśń o trzech różach. Baśń ta zapisała się mocno w moim sercu i mojej pamięci. Opowiada historię córki bogatego kupca, który to obiecał przywieźć jej z dalekiej podróż trzy róże na jednej gałązce. Jej dwie siostry poprosiły o drogie szaty, klejnoty, a ona tylko o coś bardzo skromnego. Ojciec z łatwością kupił bogate prezenty dla dwóch córek a dla trzeciej córki, niestety nie mógł, ani kupić, ani nawet znaleźć, choć bardzo się starał. W drodze powrotnej statek, którym podróżował zatonął a on, jako jedyny, uratował się lądując na małej wysepce. Gdy nieco wzmocnił się, wyruszył na poszukiwanie ludzkich śladów. Daremnie ich szukał. Wyspa okazała się wyspą bezludną.

Gdy zrezygnowany chciał już odpocząć nagle przed nim ukazał się piękny ogród, a w oddali zamek. Ucieszył się bardzo, ponieważ miał nadzieję, że tu na pewno spotka kogoś żywego. Niestety i tu nikogo nie było. Błąkając się po w ogrodzie nagle zobaczył krzak pięknej róży, a na nim trzy róże na jednej gałązce. Nie zastanawiając się zerwał je. Wtem ziemia za trzęsła się, rozległ się straszny grzmot i przed kupcem pojawił się olbrzymi niedźwiedź-Potwór. Kupiec przeraził się. Potwór zaś przemówił ludzkim głosem Był oburzony, że ktoś obcy wtargnął do jego ogrodu i bez jego zgody zrywa w nim kwiaty. Kupiec zaczął przepraszać i tłumaczyć się, dlaczego to uczynił Trzęsąc się ze strachu opowiedział o swoich dramatycznych przygodach i o córce, dla której to, zerwał kwiaty. Niedźwiedź-Potwór złagodniał po wysłuchaniu tych opowieści, ale stanowczym głosem oświadczył, że nie zabije go i puści wolno pod warunkiem, że ten za trzy dni przyśle w zamian za siebie córkę, która będzie musiała zamieszkać na zamku razem z nim – już na zawsze. Kupiec z wielkim bólem zgodził się i dał słowo, że dotrzyma umowy.

Gdy wrócił do domu wręczył córce trzy róże na jednej gałązce, nie mówiąc o danym Potworowi przyrzeczeniu. Przez dwa dni chodził smutny i zatroskany. Córka widząc smutek ojca prosiła go, aby ujawnił jego przyczynę. Na próżno. Dopiero na trzeci dzień kupiec zdradził swój bolesny sekret. Zdziwił się bardzo, gdy zobaczył, że córka bez najmniejszych wątpliwości zgodziła się na pobyt w zamku Potwora, wiedząc, że dzięki temu ratuje życie ojca.

Nie zwlekając spakowała swoje rzeczy i wyruszyła do miejsca swego przeznaczenia. Dotarła do zamku bez najmniejszych trudności i tak jak jej ojciec nikogo w nim nie zastała. Jednak była tam oczekiwana. Dla niej nakryty był pięknie stół, z wyśmienitym jadłem a wieczorem przygotowane do spania wygodne i miękkie łoże. Domyślała się, kto to wszystko dla niej zrobił i była mu wdzięczna za to. Nie widziała tajemniczego opiekuna, mimo to czuła się bezpiecznie, bo wiedziała, że ten ktoś czuwa nad nią, troszczy się o nią i opiekuje się nią. Niewidoczny Opiekun stał się jej bliski. Zapragnęła go zobaczyć. Prosiła go, nawoływała nadaremnie – nadal ukrywał się. Aż pewnego dnia odważył się jej pokazać w całej swej szpetocie, potworności – Niedźwiedź-Potwór. Stanął przed nią i czekał na jej reakcję. Był przekonany, że przerazi się na jego widok, wystraszy i ucieknie. Tymczasem było wręcz odwrotnie. Dziewczyna nie widziała jego brzydoty, ale jego strach i lęk przed odrzuceniem. To on bał się a nie ona. Nie odrzuciła go. Jej serce mówiło, że jest to istota bardzo nieszczęśliwa, samotna, opuszczona i niekochana. Istota, która przekonana była o swej wyjątkowej potworności i brzydocie. Zaproponowała mu wspólne posiłki, wspólne rozmowy, spacery. Chciała go bliżej poznać.

Od tej pory czas upływał im w miłej atmosferze. Polubili swoje towarzystwo. Długie rozmowy, które prowadzili, pozwoliły im lepiej poznać się, wymienić poglądy, odnaleźć wspólne zainteresowania. Z każdym dniem odkrywała jego zalety. Zobaczyła jego delikatność, wrażliwość, czułość. Koncentrując się na tych cechach jego charakteru z czasem przestała zauważać jego zewnętrzną brzydotę. Jej życzliwość i serdeczność ośmieliły go na tyle, że z każdym dniem stawał się coraz pewniejszy siebie. Już nie przeszkadzało mu ogromne, włochate cielsko w lekkim poruszaniu się po ogrodowych alejkach, w spontanicznym okazywaniu uczuć radości i wzruszenia. Jego wewnętrzne piękno emanowało na zewnątrz. Odkrywał je i zachwycał się nim. Z dnia na dzień przemieniał się z burkliwego i ponurego niedźwiedzia w pogodnego i łagodnego misia. Zaprzyjaźnili się i polubili. Jakaż, więc musiała być rozpacz dziewczyny, gdy pewnego dnia nie mogła odnaleźć swojego przyjaciela, ani w zamku, ani w ogrodzie. Szukała go wszędzie, a on przepadł, jak kamień w wodzie.

Gdy zrozpaczona i zrezygnowana dotarła na koniec ogrodu, w wysokich zaroślach zobaczyła leżącego na ziemi, martwego Niedźwiedzia. Próbowała go obudzić- daremnie. Jego ciało było zimne i martwe.

Obraz z 9 różamiTeraz była wolna. Mogła już odejść, wrócić do ojca. Nie myślała o tym. Teraz chciała uczynić wszystko, aby przywrócić go do życia. Pochyliła się nad Potworem i pocałowała go. I stał się cud. Martwe ciało niedźwiedzia przemieniło się w pięknego młodzieńca. Jakaż była radość i szczęście dziewczyny aż trudno opisać. Młodzieniec opowiedział jej o zaklęciu, jakie rzuciła na niego zła czarownica zamieniając go w Potwora. Tylko miłość i szczery pocałunek odważnej dziewczyny mógł zdjąć ten czar. Długo czekał na ten dzień aż zjawi się taka dziewczyna, która odważy się odmienić jego los i podejmie się trudnego zadania. A zadanie to mogła wykonać tylko dziewczyna, która patrząc sercem widziała to, co inni nie widzieli patrząc oczami, bo jak napisał Antoine de Saint-Exupery w „Małym księciu” „Dobrze widzi się tylko sercem najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”.

Warto patrzeć sercem, aby odkrywać skarby, jakie są w nas i wokół nas.