Artykuły

Zauważaj znaki, jakie są Ci przesyłane

Otaczający nas świat roślin i zwierząt pomaga nam w uwalnianiu się z słabości, leków, w przełamywaniu ograniczeń. Pomaga nam za pośrednictwem znaków, pojawiających się na naszej drodze życia. Przypomina to chwilami znaną mi z dzieciństwa zabawę w podchody. Drużyna, którą mamy odnaleźć, zostawia nam różne wskazówki, ukryte listy z informacjami, gdzie ją mamy szukać, a my odczytujemy i idziemy ich tropem. Idziemy naprzód. Ważne jest, aby zauważać te wskazówki, znaki, ponieważ dzięki nim nie błądzimy i szybciej osiągamy nasz cel. Warto, więc korzystać z ich pomocy.

Przez bardzo długi czas moim mocnym ograniczeniem był lęk przed psami. Będąc małą dziewczynką, w czasie zabawy, zostałam pogryziona przez psa. Od tamtego momentu widok psa wywoływał we mnie strach, napięcie w całym ciele i gęsią skórkę. Panicznie bałam się psów, a już szczególnie szczekających. Jedenaście lat temu postanowiłam uwolnić się od tego lęku. Kiedy tylko podjęłam tę decyzję, wówczas, co jakiś czas, stwarzano mi takie sytuacje, w czasie, których stawałam w oko w oko z dużymi psami. A one przyglądały się moim reakcjom. Tych sytuacji było bardzo dużo i były one czasami bardzo zabawne. Stopniowo, stopniowo pozbywałam się tego lęku, aż w końcu znikł. Z czasem te mądre zwierzęta stały się moimi przyjaciółmi. Rozmawiałam z nimi i czułam się dobrze w ich towarzystwie. Cieszyłam się, gdy je spotykałam. Dopiero, co napotkane, szły ze mną do lasu, na łąki i były miłymi towarzyszami w mojej wędrówce. Stawaliśmy się Jednością.

Zapomniałam o lęku i byłam pewna, że ostatecznie pozbyłam się go. Aż tu kilka dni temu wybrałam się na spacer po parku. Pora przedpołudniowa sprawiła, że byłam prawie sama w parku. Wyciszona, spokojna – spacerowałam. W pewnym momencie usłyszałam stukot dochodzący z drzewa, pod którym stałam Podniosłam głowę i zobaczyłam dzięcioła, siedzącego na gałęzi, tuż nad moją głową. Rytmicznie i bardzo energicznie wbijał swój dziób w gałąź, na której siedział. Nie zwracał na mnie uwagi, choć byłam bardzo blisko. Z uporem próbował wydostać głęboko ukrytego robaka. A ja stałam i przyglądałam mu się. Zastanawiałam się i zadawałam sobie pytania. Dlaczego zwróciłam na niego uwagę? Dlaczego zatrzymał mnie? Co chce mi powiedzieć?

Odpowiedź, jaką otrzymałam, to informacja, że ja podobnie jak on wydobywam „robaki” z duszy i ciała osób, które przychodzą do mnie na terapię. Ta odpowiedź zadowoliła mnie. Chwilę jeszcze popatrzyłam na niego i ruszyłam dalej. W pewnym momencie na wąskiej ścieżce zobaczyłam dużego wilczura. Stał tam, patrzył na mnie i głośno szczekał. Przez sekundę przebiegła przez mój umysł stara, zapomniana myśl: wycofaj się i idź inną ścieżką. Ale natychmiast została przemieniona w pewność, że nic złego nie może mnie spotkać ze jego strony, bo przecież jest moim przyjacielem, a że szczeka to, dlatego, że sam bardzo się boi. Szłam do niego i rozmawiałam z nim. Mówiłam Mu, że jest mądrym, miłym psem, że cieszę się z naszego spotkania, a On stopniowo przestawał szczekać, a kiedy doszłam do niego, zaczął łasić się. Głaskałam go po głowie, po karku, a on jeszcze bardziej pragnął tego. Zobaczyłam, że był bardzo wychudzony, zabiedzony, trochę zdziczały i bardzo pragnął ciepła, miłości. Dawałam Mu to. Nagle za płotu rozległ się jazgot szczekającego małego rudego psa. Wyskoczył przez dziurę w płocie i gnał w moim kierunku. Był bardzo agresywny. Nie wystraszyłam się go. Już zaczynałam z nim rozmawiać, gdy nagle głaskany przeze mnie wilczur podbiegł do niego i „powiedział” mu, żeby nie żołądkował się, że nic mu złego z mojej strony nie grozi, że jestem jego przyjacielem.

Mały rudzielec umilkł i obaj zajęli się sobą. Rozbawiona tą sytuacją, wolno oddaliłam się. Wracając do domu cieszyłam się, że uwolniłam się od lęku, że mogłam obdarować miłością i dobrym słowem te przyjacielskie stworzenia. A za kilka dni moja intuicja szepnęła mi do ucha, że ten dzięcioł, na którego zwróciłam szczególną uwagę, zapowiadał „wydziobanie” jeszcze jednego robaka, który gdzieś głęboko schował się w mojej podświadomości. Dziękuję ci dzięciole za informacje. Dziękuję ci piękny wilczurze i krzykliwy rudzielcze, że egzaminowaliście mnie i dziękuję sobie, że zdałam ten egzamin.