Artykuły

Masz prawo do szczęścia

Dlaczego tkwimy w związkach toksycznych? Dlaczego ich nie uzdrawiamy? A jeśli nie można ich uzdrowić to, dlaczego nie rozstajemy się? Dlaczego wolimy być nieszczęśliwi żyjąc obok siebie a nie z sobą? Dlaczego nasze związki są wypalone? Dlaczego nic nie robimy, aby na nowo rozpalić ogień namiętności między nami? Dlaczego nie udaje się nam zaznać szczęścia w kolejnych związkach? Dlaczego powtarzamy wciąż ten sam scenariusz? Warto zastanowić się nad tymi pytaniami i uczynić coś dobrego, aby usunąć toksynę, która niszczy jednocześnie obie strony związku. Przyglądnij się sobie i spróbuj zobaczyć, jaką rolę grasz w swoim związku. Czy jesteś ofiarą czy katem? Rola, którą grasz tak bardzo przylgnęła do ciebie, że nawet nie zauważasz jak ją odgrywasz. Jesteś w tym mistrzem. Robisz to automatycznie, mając już wypracowany system przekonań i sposoby zachowań. Tworzyłeś tę rolę od wielu lat.

Jeśli jesteś ofiarą, to uważasz, ze zawsze jesteś wszystkiemu winien, zawsze nie masz racji, zawsze godzisz się na niekorzystną dla ciebie sytuację, nie masz głosu w decydowaniu w ważnych sprawach, zawsze musisz się poświęcać. Nic nie jesteś wart, na niczym się nie znasz, nic nie potrafisz, jesteś przegrany, bezwartościowy, wypalony, biedny, skrzywdzony i bezsilny – jedno wielkie nieszczęście. Godzisz się na to, bo inaczej nie potrafisz żyć. Boisz się zmian, przerażają cię one. Lepiej tkwić w starej biedzie – bo to już znasz – niż iść do przodu. Unieszczęśliwiasz siebie – jako ofiarę i unieszczęśliwiasz też kata.

Twoja rola, postawa wymusza na partnerze rolę kata. On nie ma innego wyjścia jak tylko grać „pod ciebie”, nawet gdyby tego nie chciał, bo przecież ofiara musi zawsze znaleźć sobie katującego ją fizycznie lub psychicznie. To taki koszmarny tandem. Kat gra rolę osoby wszystko wiedzącej, znającej się na wszystkim, jest apodyktyczny. Jest silny, bezkompromisowy. Upokarza swoją ofiarę, publicznie ośmiesza, niejednokrotnie używa siły fizycznej lub psychicznej, aby zadać jej ból.

Często psychiczne znęcanie się jest bardziej bolesne niż fizyczne, ponieważ rany po takich urazach trudno usunąć. Tkwią głęboko w podświadomości. Czy tak nadal chcecie żyć i wzajemnie się niszczyć? Czy za cenę pozornej stabilizacji odgrywać chcecie do końca ten bolesny spektakl? A może warto zdobyć się na odwagę i przerwać tę toksyczną grę? Zatrzymaj się i przyglądnij się z boku swojemu związkowi, swojej roli w nim. Zobacz ją bez oszukiwania siebie samego. Kiedy w pełni uświadomisz sobie jej mechanizm, warto wówczas podjąć działania, aby z nią zerwać. Możesz zawsze to uczynić. To od ciebie będzie zależało czy nadal będziesz grać, czy będziesz żyć.

Jeśli zdecydujesz się, na pozytywne zmiany, to zacznij od budowania szacunku do siebie. Pierwsza zasada: szanować siebie. Szanujesz innych tylko nie siebie, to jak inni mogą szanować ciebie. Druga zasada: przestań siebie krzywdzić – nie krzywdzisz innych, ale siebie tak i to bardzo często ( w tym jesteś mistrzem). Popatrz na siebie innymi oczami. Zobacz ile jest w tobie dobra, jak wiele potrafisz, jakże często udawało ci się rozwiązać trudne sprawy. Przyjrzyj się temu wszystkiemu. Może jesteś zbyt surowy dla siebie, może zaniżasz swoją wartość? Zbuduj swoją prawdziwą osobowość z całym jej bogactwem. Zbuduj wiarę w siebie. Odkryj swoje ukryte zdolności, umiejętności. One czekają na ciebie tylko ty ich nie dostrzegasz. Gdy przestaniesz litować się nad sobą, gdy przestaniesz złościć się na siebie i innych, zauważysz je i pozwolisz się im rozwinąć.

Na pewno potrafisz to uczynić, nawet znacznie więcej, tylko uwierz w to! Spróbuj, bo warto!!! A kiedy zbudujesz silne poczucie własnej wartości, pewności siebie, szacunku do siebie przyjdzie czas na miłość do siebie a to już jest podstawa twojego szczęścia. Kochając siebie, akceptując siebie w pełni możesz tak naprawdę zaakceptować i pokochać drugą osobę z zaletami i słabostkami. Teraz możesz budować szczęśliwy związek – związek partnerski.

Mając teraz inną świadomość przyciągniesz osobę podobną do siebie. Będziesz emanować już inną energią i ona również będzie emanować na twojego obecnego partnera, który pod jej wpływem sam będzie się zmieniał, bez nacisku z twojej strony. Wtedy już nie będzie ani ofiary ani kata. Przestaniesz grać a zaczniesz żyć. Nigdy nie jest za późno. Wystarczy tylko uczynić pierwszy krok! Jak mówi moja przyjaciółka: „Mówisz i masz” – szczęśliwy związek partnerski.